Od widzenia do widzenia Lyrics – Dobo ZDR
Singer: Dobo ZDR
Title: Od widzenia do widzenia
Znów o szóstej rano wstaje, ogarniam się i lecę
Wolanowska 120, dziś znów ziomeczka odwiedzę
Pare godzin se posiedzę i poczekam zanim wejdę
Już mnie kurwy nie zaskoczą, wiem, że znów kontrolę przejdę
Normalka, śmigam dalej w stronę sali widzeń
Wjeżdżam, morda się cieszy jak ziomeczka widzę
Siema, piona brachu, co u Ciebie, jak tam zdrowie?
U mnie wszystko po staremu, zaraz wszystko Ci opowiem
Dużo rzeczy jest na głowie, jakoś wszystko to ogarniam
Biznes się kręci, tak, jak wokół niego
Psiarnia
Regularnie kogoś zgarnia, bo frajerstwa coraz więcej
Wszędzie patrzą się na ręce, trzeba smigać na oriencie
I tak, lepszе to niż zamknięcie tu za murem
Masz tu, małe co niе co, później jebniesz chmurę
Przewiń, co potrzebujesz, ogarne od ręki
I do następnego bracie, za wszystko wielkie dzięki
Od widzenia do widzenia, czas nierówno płynie
Tu za szybko zapierdala, tam się dłuży chłopaczynie
Parę tygodni minie, od widzenia do widzenia
Trzym się ziomek, pozdrowienia do więzienia
Od widzenia do widzenia, czas nierówno płynie
Tu za szybko zapierdala, tam się dłuży chłopaczynie
Parę tygodni minie, od widzenia do widzenia
Trzym się ziomek, pozdrowienia do więzienia
Od widzenia do widzenia, od więzienia do więzienia latam
To nie o szmal chodzi, a pomoc dla brata
Mojego człowieka osądzonego przez kata
Co czeka do wyskoku długie lata (Taa)
Przesuwa się data, lecą kartki z kalendarza
Następne pokolenie dla pieniędzy się naraża
Czas wolno sobie płynie tam, tutaj zapierdala
Znów kolejny ziomeczek na przypale się powala
Od tego przyjaciele są, by sobie pomagać
Dlatego z paczką lecę, wpłacam becel tym co muszą się z tym zmagać
Z kurewskim wymiarem sprawiedliwosci
Który nie pomaga, tylko pozbawia wolności
Kraj o bezkarności, dbam by braszka nie pościł
Tam wpadnę w odwiedziny, żeby nie czuł, że jest sam
Gdzie kantyna, gad obcina, jedna godzina zbyt krótka
W kubek leci kulka, pod celą znika zamułka
Od widzenia do widzenia, czas nierówno płynie
Tu za szybko zapierdala, tam się dłuży chłopaczynie
Parę tygodni minie, od widzenia do widzenia
Trzym się ziomek, pozdrowienia do więzienia
Od widzenia do widzenia, czas nierówno płynie
Tu za szybko zapierdala, tam się dłuży chłopaczynie
Parę tygodni minie, od widzenia do widzenia
Trzym się ziomek, pozdrowienia do więzienia
Życie na krawędzi, tak było od małego
Wiedział jak łożyć pieniądze, stworzony był do tego
Łapał się wszystkiego, wjeżdżał bez opierdalania
Wychowała go ulica, charakter mu nadała
Znalazła się faja, oskarżony z pomówienia
Parę lat wyroku, w izolacji do spędzenia
Póki kręci się ziemia, chuj do dupy dla frajera
Bo przez takie zachowanie, widzę ziomka na widzeniach
Powiedz co potrzeba, wiedz, że nie ma tu, że nie ma
Widzimy się niebawem, więc ogarniam co potrzeba
Znany mi już schemat od widzenia do widzenia
Różne gadów zagrywki, więc załatwiam to jak trzeba
Czasem się nie przelewa, wiadomo, jak to w życiu
Przekręt, przestój, przypał, znika kilku zawodników
O Tobie nie zapomnę, za twe zdrowie piję goude
Czekam na ten dzień, gdy zobaczę znów twą mordę
Od widzenia do widzenia, czas nierówno płynie
Tu za szybko zapierdala, tam się dłuży chłopaczynie
Parę tygodni minie, od widzenia do widzenia
Trzym się ziomek, pozdrowienia do więzienia
Od widzenia do widzenia, czas nierówno płynie
Tu za szybko zapierdala, tam się dłuży chłopaczynie
Parę tygodni minie, od widzenia do widzenia
Trzym się ziomek, pozdrowienia do więzienia
Szósta rano – apel, trzeba wstać, szluga zjarać
Ósma – podjazd, dawaj zjem, lecę, się ogarniam
Mundurowych armia na kipisz nieraz wpadła
W czarnych kominiarkach, jak grupy gdzieś – łapanka
Dzwon, że widzenie, kadzienki, można lecieć
Na suszarni kipisz, na mnie premia mu nie przejdzie
Sala widzeń siedze, z pawilonów się dwóch schodzą
Zaraz będą wpuszczać, widzę wolno wchodzą
Witaj brachu, siemasz, dzięki, nie mów nic nikomu
Na każdym napisane, który masz dać komu
Co tam u was słychać, u mnie jak film w kinie zleci
Wolności pragnienie, tam życie i balety
Ogólnie po staremu, nie stoję nigdy w miejscu
Patrząc przez kraty korzystam z patentów
Mam trochę tekstów, z puchy przez telefon
Tylko i wyłącznie dla koleżków co są ze mną
Find more lyrics at lyrics.jspinyin.net
You can purchase their music thru Disclosure: As an Amazon Associate and an Apple Partner, we earn from qualifying purchases
Other Popular Songs:
RS - Sabak
Ronnyhuana - Loes
Od widzenia do widzenia – English Translation
Again, the sixth morning gets up, I’m embracing and I’m going
Wolanowska 120, today I will visit the ziomeczka again
A few hours se sit and wait before I come
I will not surprise me anymore, I know that control again
Normalka, I’m driving towards the Sali District
I’m going, the murder is happy as the ziomaczka I see
Siema, pawn of the brach, how are you how health?
With me everything on the old one, I will tell you everything right
A lot of things are on your head, somehow I’m overwhelmed
Business turns, as around him
Kennel
Regularly someone will collect, because gulls more and more
They are watching everywhere, you have to make an orient
And yes, better than closing here behind the wall
You’re here, small what’s what, then you f#ck the cloud
Scroll, what you need, overwhelmed from your hand
And to the next brother, for everything great thanks
From vision for vision, time unevenly flows
Here too fast Zapierdala, there will be a long time
A few weeks will pass on vision
Three compatriots, greetings to prison
From vision for vision, time unevenly flows
Here too fast Zapierdala, there will be a long time
A few weeks will pass on vision
Three compatriots, greetings to prison
From viewing goodbye, I am flying from prison to prison
It’s not about Szmal, and help for brother
My man obedient by kata
What waits for a long year (Yea)
Date moves, fly a card card
Next generation for money is exposed
Time slowly flows there, here Zapierdala
Again, another ziomeczek will burn
From this friends are to help himself
That’s why with a package I’m flying, I pay Beczel what needs to do with it
With the Kurewski dimension of justice
Who does not help, only deprives liberty
A country with impunity, I do not chase the braszka
There will come to visit so that he does not feel that he is alone
Where the canteen, reptiles, one hour too short
The ball flies in the cup, the silver disappears under the cell
From vision for vision, time unevenly flows
Here too fast Zapierdala, there will be a long time
A few weeks will pass on vision
Three compatriots, greetings to prison
From vision for vision, time unevenly flows
Here too fast Zapierdala, there will be a long time
A few weeks will pass on vision
Three compatriots, greetings to prison
Life on the edge was so small
He knew how to put money, was created for this
He caught everything, he entered without supervision
Street raised him, the character gave him
There was a faja, accused of slander
A few years of judgment, in isolation to spend
While the Earth turns, dick to the #ss for a gull
Because by such behavior, I see my compatibility on vision
Tell me what you need, know that there is no here that there is no
We see each other soon, so I’m overwhelmed
I already know a diagram from viewing goodbye
Different reptiles of the service, so I do it as you need
Sometimes it does not transfer, you know how it’s in life
Scream, Scroll, Several players disappears
I will not forget about you, I drink Goude for your health
I am waiting for this day when I will see my murder again
From vision for vision, time unevenly flows
Here too fast Zapierdala, there will be a long time
A few weeks will pass on vision
Three compatriots, greetings to prison
From vision for vision, time unevenly flows
Here too fast Zapierdala, there will be a long time
A few weeks will pass on vision
Three compatriots, greetings to prison
Sixth in the morning – appeal, you have to get up, swallowing
Eighth – driveway, give me, I’m flying, I’m embracing
Uniform army on a boot sometimes fell
In black balaclavas, like groups somewhere – pawanka
Bell that vision, quadzienki, you can fly
On the dryer boil, I will not pass a bonus on me
Sea hallway, I am sitting down from the pavilions
They will let them insert, I see slowly come
Welcome Brachu, Siemasz, Thanks, Do not say anything to anyone
On everyone written that you have to give to whom
What’s up with you, for me like a movie in the cinema will commission
Freedom thirst, there life and ballets
Generally on the old, I will never stand in place
Looking through grids, I use patents
I have some texts, from the puff on the phone
Only and exclusively for women who are with me
Find more lyrics at lyrics.jspinyin.net
Lyrics Dobo ZDR – Od widzenia do widzenia
Kindly like and share our content. Please follow our site to get the latest lyrics for all songs.
We don’t provide any MP3 Download, please support the artist by purchasing their music 🙂
You can purchase their music thru Disclosure: As an Amazon Associate and an Apple Partner, we earn from qualifying purchases