Lyrics Koziołek – Może kiedyś

Może kiedyś Lyrics – Koziołek

Singer: Koziołek
Title: Może kiedyś

Może kiedyś zarzucę plecak na swe bary
Ubiorę dwie skarpetki nie do pary
Z dnia na dzień zniknę niczym magik w tle kotary
Przestanę istnieć będą myśleć że to czary

Może kiedyś wezmę ze sobą swoją kosę
Będę miał stopy bose, spożyję spory procent jak docent
Przemyślę koncept, każdą opcję sam doceń
Jak bardzo mordę prześlicznie potnę

Na razie pewnie stawiam kroki po chodnikach
Wymijam budowlańca, wymijam prawnika
Ich problemy i myśli są pozamykane w ciałach
Które właśnie się poddają procesowi wymijania

Nie chcę ich poznać, mogą mieć zepsute serce
Może właśnie wyminąłem gwałciciela i mordercę
Lepiej śpię i my mniej wiem, poza tym wiedzieć nie chcę
Mam za krótkie lejce, jeszcze kurwie jebne

Może kiedyś dowiem się dlaczego człowiek martwi się tym
Ile ma na insta, a nie ile w głowie
Syndrom ciężkich powiek, odrząd czołów powiada
Niebyt w głowie, źrenice, bez dostępu do światła

Może kiedyś przestanę wlewać w siebie kofeinę
Jak smakuje wóda teraz, nie wiem, bo nie piję
Może kiedyś znowu zacznę i do więzienia zamkną
Bo po alko to mam w genach bycie American Psycho

Może kiedyś będę władać światem
W jednej ręce wasze losy, w drugiej mała latę
Endorfiny bez używek, potem składam ekstrawersy
Zwykły chłopak, nie jak Pershing, choruje na ekstrawertyzm

A na blokach dzieciaki to nie to samo
Po zamykani w pokojach, na kojach jak Guantanamo
Gierka gra na rano, ta!
Gra na południe, lepsze to niż grama rano, ha!

Grama po kurwie
Może kiedyś znów się wkurwię (może kiedyś, może kiedyś)
Może kiedyś tak to ujmę
Może kiedyś kontrolę nad ludzkością przejmie AI

A może wcześniej jednak?
Pisowcy zniszczą ten kraj
Może twój śmiech kiedyś urwie się jak hejnał
Teraz śmiej się, śmiej, potem klękaj

Może kiedyś znajdę dziewczynę
Bo na razie cóż, z żadną z was nie poczułem jeszcze połączenia dusz
Odłączony mózg, OOBE
Poza ciałem następne wcielenie

Bo to nie te, co ja chciałem
Może będzie doskonale, spalę lolka
A może znajdę portal, przez który Marek Kondrad
Mi powie Jarek, powstań, tam gdzie stanie kompas

Nie martw się stanem konta, nieważna wcale forza
Lepsze stanie w korkach niż już białe nozdrza, a moje pierwsze kroki
To już był taniec końca
Kurwy zawsze będą miały pałę w mordach

Bo chciały pogryźć rękę, jak dałem palec pod zaś
Może kiedyś areszty przestaną istnieć
Wtedy cywilizację dogoni wreszcie system
Może sprawy będą się toczyły szybciej

A może się na świecie urodzi nowy Hitler
Może otworzę biznes, Chińczyka albo sushi
A potem mnie zastrzeli uchodźca z Białorusi
Może, a może kurwa nie, gorzej

Jak może udać sie? może
Dostanę raka, sam jak zapalę kilo
A może będę skakać na karnawale w Rio?
Będzie, co ma być i co ma być to będzie

W witrynach się odbijam, na ostrym zakręcie
W witrynach się odbijam i nie wiedząc co będzie
To wiem, że bierzemy sprawy w swoje ręce
Wiem, że bierzemy sprawy w swoje ręce
Find more lyrics at lyrics.jspinyin.net

You can purchase their music thru 
Amazon Music  Apple Music
Disclosure: As an Amazon Associate and an Apple Partner, we earn from qualifying purchases
Other Popular Songs:
Bol Sözlük - Makineye Hoşgeldin 2
Stellarmun - Пофиг

Może kiedyś – English Translation

Maybe someday I will throw my backpack on my bars
I will put two socks not to steam
I will disappear like a magician in the background from day to day.
I will stop existing they will think that it is spells

Maybe someday I’ll take my scythe with me
I will have bare feet, I will eat a large percentage like a docent
I will think about the concept, appreciate each option yourself
How much the face I will sweat beautifully

For now, I probably take steps on the pavements
I pass the builder, pass a lawyer
Their problems and thoughts are closed in bodies
Which are just undergoing an evashing process

I don’t want to meet them, they may have a broken heart
Maybe I just missed the rapist and murderer
I sleep better and we know less, besides, I don’t want to know
I have too short reins, still f#cking f#cking

Maybe someday I will find out why a man is worried about it
How much does it have on insta, not how much in your head
Heavy eyelid syndrome, the head of the leaders says
Niebiej in the head, pupils, without access to light

Maybe someday I will stop pouring caffeine
What the water tastes like now, I don’t know because I don’t drink
Maybe someday I will start again and close to prison
Because after alcohol I have in the genes being American psycho

Maybe someday I will rule the world
In one hand your fate, in the other, a small summer
Endorphins without stimulants, then I fold extrovers
An ordinary boy, not like Pershing, suffers from extrovertism

And on the blocks, kids are not the same
After closed in the rooms, on the pens like Guantanamo
Gierek plays in the morning, this!
Game south, better than a gram in the morning, ha!

Gram after whipping
Maybe someday I will get pissed again (maybe someday, maybe someday)
Maybe someday I will put it like that
Maybe someday control over humanity will be taken over by AI

Or maybe earlier?
PiS will destroy this country
Maybe your laughter will someday break like a bugle call
Now laugh, laugh, then kneel

Maybe someday I will find a girl
For now, well, with none of you I have felt the connection of my souls yet
Detachable brain, OOBE
Apart from the body, the next incarnation

Because it’s not the ones I wanted
Maybe it will be perfect, I will burn Lolek
Or maybe I will find a portal through which Marek Kondrad
Jarek will tell me, upon where the compass will stand

Don’t worry about your account balance, no matter at all
Better condition in traffic jams than already white nostrils, and my first steps
It was the end of the end
wh#res will always have a bar in the murders

Because they wanted to bite my hand, when I gave a finger under
Maybe someday arrests will cease to exist
Then the civilization will finally catch up with the system
Maybe things will take place faster

Or maybe a new Hitler will be born in the world
Maybe I will open a business, Chinese or sushi
And then a refugee from Belarus will shoot me
Maybe, or maybe the f#ck, worse

How can it go? Maybe
I will get cancer, when I light a kilo
Or maybe I will jump on the carnival at Rio?
It will be what is supposed to be and what will be it will be

I am reflecting in the sites, on a sharp bend
I am reflecting on the sites and not knowing what will happen
I know that we are taking matters into our own hands
I know we are taking matters into our own hands
Find more lyrics at lyrics.jspinyin.net

Lyrics Koziołek – Może kiedyś

Kindly like and share our content. Please follow our site to get the latest lyrics for all songs.

We don’t provide any MP3 Download, please support the artist by purchasing their music 🙂

You can purchase their music thru 
Amazon Music  Apple Music
Disclosure: As an Amazon Associate and an Apple Partner, we earn from qualifying purchases