to nie są twoi Lyrics – magiera
Singer: magiera
Title: to nie są twoi
Dzieciaki przyjmują chemię, nie chorując na raka
Tak osiedlowa padaka pozbawia szczęścia i dramat
Po narkotykach rozprawa niejeden rozbitek zadba
By zepsuć krew swej rodzinie, nie szanuje nic wariat
Oceniony przez ćpunów, którzy niespełna rozumu
Chcieli podważyć przekaz i wnet podnosi się tumult
Bo pogrążeni w problemach związanych z nadużywaniem
Nienawidzą wszystkiego co niezwiązane z ich światem
“wszystko jest dla ludzi” mówił ktoś, potem umarł
Smak wielu rzeczy wciąga, że gubisz umiar
Niektóre substancje są tu po prostu mocne
Lepiej jak nie ruszasz, bo ci, kurwa, zryją czosnek
Znałem lepszych cwaniaków, dziś ich mowa to bełkot
Się przekręcili sami, jeszcze zanim się przekręcą
Walą tu jakiś syf i to jest towar nieznany
Raczej eksperymenty z produktów castoramy
Do czaszki wrzucił granat i blondem przykrył banię
Szare komórki, pamięć oddał na chemiczne pranie
Posypka na śniadanie, później s~klasa
Wpierdolił się w przystanek, ciężko pierdzi w pasiak
Znał niejednego króla co nigdy nie zamulał
Dziś śmieje się do much na ścianie, zryty ma cebularz
Nie k~mple, nie rodzina, tym bardziej nie pech
Diler żenił mu ten towar i życzył żeby zdechł
To nie są twoi przyjaciele, siadasz z nimi ćpać
To o wiele za wiele, chyba na więcej cię stać
Są kolejne levele, przy czym trzeba wstać i wiać
Bo nie będziesz mieć wyników, zacznij dawać, a nie brać
To nie są twoi przyjaciele, siadasz z nimi ćpać
To o wiele za wiele, chyba na więcej cię stać
Są kolejne levele, przy czym trzeba wstać i wiać
Bo nie będziesz mieć wyników, zacznij dawać, a nie brać
Mam sprawdzoną receptę. po co zmieniać składniki?
Mieszałem style w muzyce zanim mieli wyniki
Bez przesady, zostaję przy swoim, się nie zapętlę
To narko~ballady, przez które macie erekcję
Dzieci, odróbcie lekcję, tu nie ma żadnej kreacji
Ksztyna dobrej narracji, nawijam byś się nie martwił
Mój elektorat jest martwy? dzieciak, jesteś zabawny
Słuchają mnie rówieśnicy i twoi tak zwani fani
Jest popyt, jest podaż, choć prawo jest prawem
Ja jestem za wolnością wyboru, nie zakazem
Owoc zakazany, legalnie dałbym ludziom
I jestem przekonany, po pół roku się nim znudzą
Nie mówię o dewiacjach, na to zgody nie ma
Sam sobie możesz robić co chcesz i do widzenia
Wiem, że masz swój rozum, ale trochę uczulam
Bo tu diabeł jest wszędzie, a nie tylko w szczegółach
Znam temat od podszewki, siedziałem za tym stołem
Aż wszystko nie zostało, do czysta odkurzone
Ten melanż był non stop, jechałem jak buldożer
To moje życie, ziomek, uciekłem z tego w porę
Nie każdy tak potrafi, niewielu ma zmysł szósty
Ty bądź trochę mądrzejszy niż ten środek od kapusty
Jak treningowy worek dyndasz na poddaszu
Kiepsko by było umrzeć, nie ma na to czasu
To nie są twoi przyjaciele, siadasz z nimi ćpać
To o wiele za wiele, chyba na więcej cię stać
Są kolejne levele, przy czym trzeba wstać i wiać
Bo nie będziesz mieć wyników, zacznij dawać, a nie brać
To nie są twoi przyjaciele, siadasz z nimi ćpać
To o wiele za wiele, chyba na więcej cię stać
Są kolejne levele, przy czym trzeba wstać i wiać
Bo nie będziesz mieć wyników, zacznij dawać, a nie brać
Find more lyrics at lyrics.jspinyin.net
You can purchase their music thru or Disclosure: As an Amazon Associate and an Apple Partner, we earn from qualifying purchases
Other Popular Songs:
Panaceum - Neony
Pa Sheehy - Róisín
to nie są twoi – English Translation
Kids accept chemistry, not suffering from cancer
Yes, the housing estate deprives happiness and drama
After drugs, a dissertation of a breakdown will take care
To spoil the blood of his family, he does not respect anything
Rated by jokes, who less than reason
They wanted to undermine the message and the revenge rises Tumult
Because they are plunged into problems related to abuse
They hate everything that unbound with their world
“Everything is for people,” Someone said, then he died
The taste of many things draws that you lose moderation
Some substances are simply strong here
It’s better if you do not move, because you f#ck, scrub garlic
I knew better crooks, today their speech is a gibberish
They twisted themselves, even before they turn
There is a sh#t and this is the goods unknown
Rather experiments from castorama products
The skull threw a grenade and blonded Bania
Gray cells, Memory gave to chemical laundry
Sprinkle for breakfast, later S ~ class
He f#cked up in a stop, heavily farted in striped
He knew more than one of the king, which never stuck
Today, he laughing at his flies on the wall, he has a scene
Not k ~ mple, no family, all the more bad luck
Diler knocked him this product and wished him to die
These are not your friends, you sit down with them
It’s much too much, I think you can afford more
There are subsequent levels, but you have to get up and fight
Because you will not have results, start giving, and not take
These are not your friends, you sit down with them
It’s much too much, I think you can afford more
There are subsequent levels, but you have to get up and fight
Because you will not have results, start giving, and not take
I have a proven prescription. Why change the ingredients?
I mixed styles in the music before they had the results
Without exaggeration, I’m staying with myself, I will not loos up
It’s a narko ~ Ballady through which you have an erection
Children, Make a lesson, there is no creation here
Shepherd of good narrative, I would not worry
My electorate is dead? kid, you are funny
Listen to my peers and your so-called fans
There is a demand, there is a supply, although the law is a law
I am for the freedom of choice, not a ban
Fruit forbidden, I would legally give people
And I’m convinced, after half a year they will get bored
I’m not talking about deviations, there is no consent
You can do what you want and goodbye
I know you have your mind, but a little sensation
Because here the devil is everywhere, not just in detail
I know the topic from the lining, I was sitting behind this table
Until everything was not vacuumed
This melange was non-stop, I was driving like a bulldozer
This is my life, my compatriot, I escaped from it in time
Not everyone can do so, few sense of sixth
You or a bit smarter than this measure from cabbage
Like a training bag dangle in the attic
It would be bad to die, there is no time for it
These are not your friends, you sit down with them
It’s much too much, I think you can afford more
There are subsequent levels, but you have to get up and fight
Because you will not have results, start giving, and not take
These are not your friends, you sit down with them
It’s much too much, I think you can afford more
There are subsequent levels, but you have to get up and fight
Because you will not have results, start giving, and not take
Find more lyrics at lyrics.jspinyin.net
Lyrics magiera – to nie są twoi
Kindly like and share our content. Please follow our site to get the latest lyrics for all songs.
We don’t provide any MP3 Download, please support the artist by purchasing their music 🙂
You can purchase their music thru or Disclosure: As an Amazon Associate and an Apple Partner, we earn from qualifying purchases